Tekściwo
Kiedyś płynąc sobie rowerkiem wodnym po pięknym jeziorze gdzieś w Borach Tucholskich, podpłynąłem blisko brzegu. Woda była rewelacyjnie czysta, więc obserwowałem sobie grupkę małych rybek skubiących jakiegoś glona przy dnie. Po kilku chwilach zacząłem rozpatrywać różne sprawy z poziomu takiej jednej małej rybki. Ma swój świat. Woda, dno, glony, rodzeństwo, jeść, spać, uciekać przed drapieżnikami, uciekać gdy się dzieje coś nie halo. Świat jej znany i przez nią w miarę ogarniany. Byłem od niej raptem jeden metr. Obserwowałem ją i doszło do mnie, że wszystko to co jest mi tak dobrze znane, wszystko czego używam na co dzień, to coś, co jest totalnie poza jakimikolwiek granicami pojmowania świata przez rybkę! Co ona wie o kartach kredytowych, o telekomunikacji, systemach komputerowych, fotografii, lotnictwie... a to przecież tylko kilka aspektów, o których rybka nie ma nawet podejrzenia, że coś takiego, gdzieś jakoś może istnieć! A przecież mój świat jest tuż obok niej, mogę ją nawet dotknąć. No właśnie... Skoro więc ja sobie patrzę na taką rybkę, to kto lub co patrzy na mnie? Kto lub co jest ode mnie sekundę, metr czy może jedną jednostkę, o której nie mam teraz totalnego pojęcia? Z jakich elementów składa się jego świat? Jakie elementy nie mieszczą się w granicach mojego pojmowania świata? Mając świadomość ogromu i różnorodności otaczającego nas świata, oraz tego, czego jeszcze nie znamy, rozmyślanie o rzeczywistości w kategoriach znanych nam do tej pory, jest wg mnie kosmiczną pomyłką… Jesteśmy tylko takimi małymi rybkami na błękitnym punkciku wszechświata, znanego tylko nam jako planeta Ziemia.