Co nowego?
Zawsze uwielbiałem wsuwać w knajpach steki (i nadal uwielbiam!). Od jakiegoś jednak czasu postanowiłem samemu coś podziałać w temacie. W końcu oglądanie tylu kulinarnych programów musi kiedyś jakoś poskutkować w praktyce :D Poczytałem o podstawach, kupiłem odpowiednie narzędzia i od jakiegoś czasu sobie eksperymentuję zarówno w temacie doboru wołowiny jak i sposobu jej przygotowywania :) Zabawa na całego. A jaka smaczna! :)
Na zdjęciu ostatnie danie, które nawet odważyłem się zaserwować Ewie. Steki z polędwicy sezonowanej podane z masełkiem czosnkowym, plus szpinak robiony na maśle z czosneczkiem, plus pieczone buraki <3 Mniam!