Co nowego?

hesja Air-Art Photography

03 LIP 2010

Narodowe Dni Lotnictwa Pieštany 2010

W dniach 29-30 maja 2010 roku odbyły się już czwarte Narodowe Dni Lotnictwa w słowackich Piešťanach. Jak to zwykle u mnie bywa, decyzja o wyjeździe zapadła w ostatniej chwili i na Słowację jechaliśmy prosto z Hangar Party na Krzesinach po dopiero co zakończonych polsko-belgijskich ćwiczeniach Squadron Exchange. Sobotni poranek przywitał nas piękną, słoneczną pogodą, która zwiastowała wielkie upały a co się z tym wiązało niestety rozgrzane, stojące powietrze ? jednego z większych wrogów fotografa lotniczego. Humory jak zawsze dopisywały więc przyglądając się programowi czekaliśmy na rozpoczęcie pokazów. Jakie było nasze zdziwienie, gdy nad naszymi głowami ni stąd ni zowąd rozległ się huk dopalacza. To włoski Eurofighter postanowił przetrenować lotnisko i zrobił kapitalny, totalnie niezaplanowany pokaz. Uwielbiam tego Italiańca. Zawsze podczas jego pokazu śmieję się, że zapomina gdzie się wyłącza dopalanie. Prawie cały show wykonuje na włączonym AB ku oczywiście uciesze nie tylko fotografów :) Dopiero po EF2000 miałem chwilę czasu na poprzyglądanie się lotnisku Piešťany, na którym byłem po raz pierwszy. Na pewno to lotnisko nie jest standardowo usytuowane. Teren dla publiczności został usytuowany w okolicach południowej części pasa startowego, którego położenia można się było tylko domyślać z racji na wysoką, nieskoszoną trawę, porastającą jego okolice. Główną ciekawostką było jednak to, że równolegle do pasa startowego, zaraz za ogrodzeniem lotniska przebiegała linia kolejowa z elektryczną trakcją. Już w tym momencie było wiadomo, że na większości fotek a szczególnie tych obrazujących działanie na pasie będzie niezły bałagan. No trudno. Tak już jest i tyle. Za torami, na horyzoncie zarysowywały się jakieś górki, które zapewne urozmaicą zdjęcia. Z prawej strony na jednej z nich zauważyłem ruiny zamczyska. Już wtedy postanowiłem być czujny w tym miejscu i skomponować ruiny z jakąś kołującą czy startującą maszyną.
Słońce przypiekało już bardzo mocno gdy w sobotnie południe rozpoczęły się pokazy. Tradycyjnie od defilady powietrznej. Największe wrażenie zrobiły na mnie trzy smokersy (MiG-29). Część słowackich MiGów-29 ma piękne pikselowe malowanie. Ciekawy był też desant skoczków spadochronowych z An-26, którzy zaatakowali lotnisko skacząc z samolotu lecącego na wysokości nie większej niż 200 metrów. Od tego momentu aż do samego zakończenia pokazów nad lotniskiem w Piešťanach panował duży ruch. Jak zwykle u naszych południowych sąsiadów, nie zabrakło atrakcji i na samym terenie lotniska. Jakieś odbijania więźniów, chwytanie terrorystów czy... atak na pancerny pociąg Stefanik, który przyciągnął uwagę większości widzów :) Mnie jednak najbardziej interesowało to co się działo w powietrzu a wbrew pozorom działo się bardzo dużo. Pierwszym pokazem, który swoją brawurą i cudownymi ewolucjami wywarł na mnie ogromne wrażenie była akrobacja Węgra Zoltana Veresa na samolocie MX MXS. Ja myślałem, że Jurgis Kairys w swoich akcjach przegina ale po obejrzeniu Zoltana już sam nie wiem gdzie są granice. Pokaz genialnie dynamiczny i strasznie widowiskowy. Krew w żyłach zmroził mi przelot na żyletkę z końcówką skrzydła na wysokości około pół metra! Gdy później przeglądałem kartę zobaczyłem, że będąc w tej pozycji Zoltan jeszcze pozdrawiał publiczność śmiejąc się do niej i machając jedną ręką! :) Na pokazach bylo też sporo dopalania. Najciekawsze z nich to oczywiście akrobacja holenderskiego F-16 Demo Team z Hitec?iem za sterami, rewelacyjny pokaz solo słowackiego MiGa-29 oraz pary MiGów-29, którzy zaskoczyli wszystkich dynamicznymi figurami w ciasnej formacji oraz pozorowaną walką powietrzną, płomienny pokaz włoskiego EF2000 oraz czeskiego Gripena, któremu wymalowano jakąś nową ?cepelię? na stateczniku :) Dużym zainteresowaniem, szczególnie polskiej części widzów, cieszył się pokaz samolotu Tu-154M, który wykonał kilka niskich przelotów a nawet Touch and Go. Wbrew ogólnej opinii piękna maszyna z rasową sylwetką. Bardzo podoba mi się jego skos skrzydeł.
Jeżeli chodzi o warunki do fotografowania to pięknie robiło się zdjęcia w sobotnie przedpołudnie i wczesne popołudnie. Później, gdy niebo zasnuło się chmurkami wysokiego pułapu i słońce stanęło dokładnie na wprost nas, o przyjemnym fotografowaniu już niestety mowy nie było... Liczyliśmy na niedzielę ale w niedzielę pogoda się diametralnie zmieniła. Zrobiło się szaro i deszczowo. Gdy wychodziło słońce to i tak jego światło było na tyle ostre, że bardziej raziło niż ładnie oświetlało. Pogodowo najciekawsza była końcówka niedzielnych pokazów. Spiker ogłosił, że coś przyleci za 15 minut. My w gotowości na pokaz pary MiG-29, bo własnie nadchodziła ich kolej, nie zauważyliśmy, że po tym komunikacie zdecydowana większość publiczności zawinęła się od barierek w stronę wyjścia. My się w najlepsze bawiliśmy i obserwowalismy wielką czarną chmurę, która szła z boku jakby miała nas minąć od południa i przejść na zachód czyli na wprost nas. Jej czerń w powiązaniu ze słońcem z tyłu była czymś na co czekałem. Uwielbiam takie tło. Na nim zawsze zrobi się ciekawe zdjęcia. Przelatywały śmiglowce. Pięknie od tego ciemnego tła odcinał się biały Sokół. Gdy Sokół prezentował akcję gaśniczą, z nieba zaczynały lecieć pierwsze krople deszczu. Fajnie wyglądało rozlewanie wody ze zbiornika Sokoła podczas niemałej już ulewy. Mimo to, że chmura sobie odchodziła to ze zdziwieniem zauważyliśmy, że przy barierkach zostaliśmy już tylko my! Nieznajomość języka chyba jednak trochę nam zaszkodziła. Okazalo się bowiem, że spiker mówił o tym, że za 15 minut nad lotnisko przylecą nie MiGi ale... nawałnica :) W jednej chwili odchodząca od lotniska chmura zmieniła kierunek i z całym impetem naparła w naszą stronę! Nie było czasu do namysłu tylko sprzęt w garść i w nogi! :) Uciekając zrobiłem jej kilka fotek bo widok zapierał dech w piersiach. Kilkanascie sekund później otworzyło się niebo i woda poplyneła strumieniem. Oznaczało to definitywny koniec pokazów.
Były to czwarte Narodowe Dni Lotnictwa na Słowacji. Widać, że generalnie impreza jest dopiero w fazie nabierania mocy. Można podejrzewać, że za rok podczas jubileuszowego ? piątego wydania będzie jeszcze ciekawsza i zorganizowana z jeszcze większym rozmachem. Bliskość polskiej granicy oraz stosunkowo niskie ceny zakwaterowania na pewno uczynią to wydarzenie jeszcze bardziej atrakcyjnym dla polskich miłośników lotnictwa. Zapraszam do galerii zdjęć z NLD Piešťany 2010.

Tło:

zamknij

© 2024 Sławek hesja Krajniewski

Polityka prywatności

Wykonanie: Onepix. | DRE STUDIO