Co nowego?

hesja Air-Art Photography

11 WRZ 2008

CIAF Brno 2008

Ufff W poniedziałek wróciliśmy z Czech International Air Fest, które po raz 15-sty odbyło się jak zwykle na lotnisku w Brnie. Było naprawdę super, mimo że zapowiadało się nie najciekawiej... Z powodu zmian w rodzinnych planach udało mi sie być zarówno na piątkowych treningach, sobotnio-niedzielnej imprezie jak i na poniedziałkowych odlotach!

Do tego wszystkiego mieszkaliśmy w fajnym pensjonaciku z ładniutkim ogródkiem i basenem, z którego niestety z racji totalnego zmęczenia nie było dane nam skorzystać. Lotniczo masa wrażeń! Poza tradycyjnymi i znanymi Grpipenami czy F-16 było kilka perełek. Na przykład grupa 5-ciu majestatycznych An-2 czy Kindernay Flying Circus, który przeniósł nas w czasy walk powietrznych z I Wojny Światowej. Super przeżyciem było działanie na przedłużeniu pasa. Nie było to zbyt bezpieczne, ale wrażeń mnóstwo! Najbardziej przeżyliśmy przelot na kilku metrach na dopalaniu F-16, który akurat nad nami zaczął przechodzić na wznoszenie i... dosłownie wbił nas w ziemie swoim jęzorem ognia. Podobnie ostro było z F-4 Phantom. Jego potężne dwa silniki + dopalanie trochę nas poturbowały ale... efekt był niesamowity! :) W sobotę na imprezie dzięki znaczącej pomocy tompaca gościliśmy w strefie VIP :) Było na bogato hihi. Szkoda tylko, że pod słońce. W niedzielę natomiast pod słynnym już płotem i na przedłużeniu pasa :) Wbrew pozorom dużo się też działo w poniedziałek na odlotach. Ambicją każdego pilota był przelot nad lotniskiem zaraz po starcie. Super to wyglądało i dawało okazję do ciekawych i wyjątkowych ujęć.
Byłoby totalnie idealnie gdybym kilka razy nie dał ciała od strony fotograficznej. No ale przynajmniej wiem nad czym muszę popracować. Nobody is perfect... Obiektyw Nikkor 400mm f2,8VR nie tylko robił furrorę wśród narodu czeskiego ale też pozwalał robić dobre foty. Niestety ciężki cholernik strasznie jest i mało mobilny. Cały czas szukam i trenuję nowe szkiełka. Czy w końcu Nikon wypuści Nikkora 80-400 AF-S? Mógłby, mógłby...
Nie mogę tu nie wspomnieć o naszej ekipie. Wspaniale jest przebywać z ludźmi, którzy mają podobne podejście do tak wielu spraw. Było bardzo wesoło i ambitnie w temacie lotniczej fotografii. Mimo totalnego fizycznego zmęczenia (od 9 do 18 na lotnisku w kurzu brudzie i pełnym palącym słońcu) psychicznie bardzo odpocząłem. Hlynur  i Dyziek jak zawsze dali rade! Sporo też chłopa ze spottera poznaliśmy na żywo :)

Tło:

zamknij

© 2024 Sławek hesja Krajniewski

Polityka prywatności

Wykonanie: Onepix. | DRE STUDIO